Elena stała przed źródłem miała na sobie ciemno-zieloną sukienkę .Jej włosy spływały po ramionach ale o dziwo były lokowane-jak u Katherine- nasunęła jej się pierwsza myśl .Ale malachitowe znaki od razu dawały do zrozumienia ,że to ona. Widziała doskonale siebie i to co ją wokół otacza. Nie patrzyła swoimi oczami, raczej kogoś kto obserwował jej postać. Zastanawiała się co teraz zrobi? Czy ona ma panowanie nad swoim ciałem czy tylko jest jej dane na nie spoglądać. Niestety była tylko obserwatorem.Widziała siebie i…nagle dostrzegła postać wynurzającą się z mroku. tajemniczy pewnym krokiem podążał w stronę Eleny. Był to chłopak nie mężczyzna .Jej rówieśnik?Tak….Stefan! Dlaczego jej ciało go nie dostrzega? Dziewczyna patrzy się na taflę wody odwrócona do niego plecami. Chcę go dotknąć ,poczuć smak jego miękkich ust-pomyślała Elena obserwując swoje ciało przed źródłem i chłopaka….Dlaczego nic nie robię?-zastanawiała się dziewczyna obserwując co się dzieje. Elena spostrzegła, że Stefan obejmuje postać dziewczyny ramieniem ,ale w ręku trzyma jakieś narzędzie. To…nóż. Przybliża go do jej szyi. Ona nie reaguje, jakby trwała w jakimś transie. Elenie zamarło serce,gdy zobaczyła że jej ciało przy źródle jest zagrożone. Czyżby to była jej przyszłość? Stefan jej nie kocha? Pragnie jej śmierci? Czemu ktoś karze jej na to patrzeć? -To męczarnia a ja nic nie mogę zrobić mogę tylko patrzeć! Nagle Stefan zadał ostateczne i pewne cięcie nożem. Elena upadła na plecy, wprost w jego ramiona. On wyjął jakiś flakonik z kieszeni i wlał zawartość buteleczki do jej ust. Dziewczyna przyglądając się tej scenie nie dowierzała własnym oczom. Poczuła, że wstrzymuje oddech.Czy skoro on jej to zrobił to czy Elena jako obserwatorka również to poczuje? Zaczęła intensywnie wpatrywać się w wyraz twarzy Stefana.Wydawał się być wręcz zaintrygowany i ciekawy jak podziała na nią tajemniczy płyn z flakonika. Jego rysy twarzy stężały w oczekiwaniu a w oczach widziała nadzieję. Elena miała dosyć tego co zobaczyła chciała się wydostać i nie rozumiała co to oznacza .Zdawała sobie sprawę z tego,że to nierealne i to musi być sen .Użyła resztek swojej świadomości ,tej trzeźwej, która wiedziała ,że to nie dzieje się naprawdę. Próbowała się skoncentrować by obudzić się z tego koszmaru. Gdy obraz zaczął stawać się coraz mniej wyraźny zobaczyła ,że Stefan obraca głowę w stronę jej-obserwatorki i omal się nie zakrztusiła powietrzem, którym oddychała. Twarz Stefana nie należała do niego, to nie był on ujrzała twarz chłopaka,który miał blond włosy i nie przypominał jej nikogo kogo znała ze szkoły. Uśmiechał się do niej złowieszczo. Zwróciła wzrok w stronę swojego martwego ciała .Nadal się nie poruszało ,ale twarz martwej nie przypominała Eleny. To była inna twarz .Znała ją doskonale. To była twarz jej przyjaciółki -Belli!Kiedy otworzyła oczy znajdowała się w domu Belli .W swoim obecnym pokoju w domu Swanów. Przetarła oczy rękoma i wzięła głęboki oddech.Nie mogła uwierzyć,że widziała swoją własną śmierć i to z ręki Stefana.
*
Damon ,Edward i Stefan czekali niecierpliwie na przybycie Michaela .Składniki, które zdobył Edward wraz ze Stefanem czekały na kanapie obok Damona starannie zapakowane.-Coś się spóźnia ten nasz Michael’uś, czyżby coś ,bądź ktoś go zatrzymało. Hmm…niech pomyślę to coś to-the biggest bitch of the whole Word? Jeden numerek ważniejszy od dziewczyny ,której poszukują od kilku miesięcy? Mamy grudzień do cholery!- wycedził ostatnie zdanie przez zęby z taką jadowitością ,że nie jednej osobie zjeżyłyby się włoski na karku. Jego oczy płonęły intensywnie. Stefan wpatrywał się w drzwi a Edward patrzył się w jeden punkt.Nagle słuch Edwarda zarejestrował ciche kroki dochodzące z zewnątrz. Kierowały się w stronę drzwi. Nim postać zdążyła choćby wziąć jeszcze jeden oddech przed zapukaniem drzwi otworzył Stefan.-Wejdź, proszę. Czekaliśmy na ciebie ze zniecierpliwieniem-Wyznał szczerze i uśmiechnął się przyjaźnie, chociaż wcale nie darzył Michaela uprzejmością. Szczególnie po ostatnich rewelacjach ,o których dowiedział się od brata.Michael wszedł pewnym krokiem i zajął miejsce w fotelu. Miał na sobie granatowe jeansy ,ułożone i podcięte włosy w niegrzecznym stylu. Wyglądał doroślej niż miesiąc temu-ostatnim razem gdy widziała go Bella i chłopacy .Na szyi wisiał mu kluczyk-nie wiadomo czy to tylko ozdoba a może klucz do konkretnego miejsca ,które było dla niego istotne. Pod spodem miał biały podkoszulek z czarnym nadrukiem ,nie bardzo widocznym ,gdyż miał na sobie kurtkę ,która mu ją przysłaniała .Oparł się o fotel i przyjął luźną pozycję. Przywitał pozostałych zebranych łobuzerskim uśmieszkiem.-Wszystko gotowe?- rzucił i posłał podejrzliwy wzrok w kierunku Edwarda-Czy też nie podołaliście zadaniu?- dodał nie spuszczając wzroku z Edwarda. Wampir wytrzymał jego wzrok i dorzucił z mocą w głosie-Wszystko tu czeka na ciebie od miesiąca .Zmroził go spojrzeniem. Damon posłał Michaelowi równie wyzywający ,kpiący uśmieszek-Nie doceniasz nas-odrzekł Damon, nie spuszczając z niego wzroku.
*
Bella siedziała w pracowni komputerowej. Czuła jak ciśnienie w głowie zwiększa się. Brała coraz to głębszy wdech za wdechem. Złapała się za skronie opuszkami palców, delikatnie masując miejsce bólu w nadziei ,że przejdzie ten straszny uścisk w głowie. Patrzyła się tępym wzrokiem w monitor komputera.
Tak naprawdę spisywała z niego zadania szkolne ,które zrobiła do przodu. W związku z dużą ilością nauczycieli ,która się rozchorowała ,bo w tym roku w Vancouver panowała sroga zima już od początku miesiąca miała sporo zastępstw .Na lekcjach były luzy. Nie miała co robić ,a żeby za dużo nie myśleć o zaistniałej sytuacji robiła zadania. Ale po co się oszukiwać? Prawda była taka, że chociaż bardzo tego unikała nieustannie rozmyślała o TEJ sytuacji. W domu wiecznie było pusto…Jej tata Charlie bez przerwy pracował na utrzymanie domu ,a poza tym był komendantem policji. Jak miał znaleźć dla niej czas? Edward? -miał ważne zadanie do spełnienia-pomagał Stefanowi i Damon’owi znaleźć Elenę jej przyjaciółkę .Co prawda od zaginięcia Eleny minęło sporo czasu ,ale kto jak kto ,lecz Bella najlepiej wiedziała, że dla Eleny jest za późno…Była wampirem ,mieszkała u Belli. Prosiła o zachowanie tego w tajemnicy-chciała sama iść w odpowiednim czasie do Stefana i Damona a przy tym wszystko im wytłumaczyć. Tylko ona znała sekret Eleny i tak miało pozostać. Jednak trudno jej było pozostawić istnienie Eleny w tajemnicy .Nie jeden raz kusiło ją by opowiedzieć o wszystkim Edwardowi ,ale jednak .Miała tego dosyć, chciała żyć normalnie, chciała być z Edwardem szczera i nie ukrywać przed nim niczego. Kochała go i miała wrażenie , że go rani nic mu nie mówiąc .Rani Stefana-trzymając go w niepewności. Co do Damona nie wiedziała czego się spodziewać .Nie miała pojęcia czy mu zależy nam kim kolwiek ,po za sobą. W głębi serca jednak wierzyła, że zależy mu na powrocie Eleny tak jak reszcie. Jednak nie tylko z powodu Eleny czuła się nie fair wobec ukochanego. Drugim i ostatnim powodem był ON-Michael Ralph. Nie miała pojecia dlaczego czuje do niego to co czuje….Czyżby się zakochała? Czy można kochać dwie osoby?-Jestem samolubną dziwką-alarmował ją umysł -właśnie się tak czuła. Edward był chodzącym ideałem- słodki, mądry ,troskliwy i przystojny jak jakiś grecki bóg. Nawet nie chciał by za wcześnie straciła dziewictwo ,ale tą zaletę bardziej uważała za wadę-marzyła o bliższym kontakcie fizycznym z Edwardem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz