Michael miał opowiedzieć Damon’owi i Edwardowi co wie w sprawie wampirów.Ale nim doszli do lasu dostał SMS’a ,w którym rzekomo dowiedział się ,że nie może poświęcić im ani minuty dłużej i musi wracać do domu. Damon prychnął a Edward nic nie powiedział. Pożegnał ich machając ręką i poszedł w drogę powrotną. Edward wrócił do Belli .Tam dowiedział się wszystkiego co ukrywała przed nim o Elenie. Ten początkowo się na nią pogniewał, ale potem oznajmił,że rozumie i potwierdził jej domysły w związku z zniknięciem Eleny w ten tajemniczy i magiczny sposób. Wampir powiedział jej także ,że tym samym w związku z jego magicznym eliksirem przywołania tym bardziej Bella ma się go wystrzegać. Damon spacerował po lesie w poszukiwaniu Katherine i jak zwykle nic. Na noc zatrzymał się u jednej z wielu pięknych dziewczyn z Vancouver robiąc to co zawsze. Pozbywając ją nie tylko krwi ale i życia.
*
Bella pocałowała Edwarda na przywitanie ,który spędził z nią całą noc. Chciał się zrehabilitować tym bardziej po słowach i zuchwalstwie Michaela. Po za tym tęsknił za Bellą i nie chciał by ciągle zostawała sama.
-Edwardzie możemy gdzieś się dzisiaj razem wybrać?- zapytała Bella z nadzieją w głosie.
Edwarda zbiło to z tropu.
-Ao co dokładnie chodzi?- zapytał dokładnie dobierając słowa ,nie wiedząc z czym ma mieć do czynienia. Bawił się jej włosa mi zakręcając je sobie na palcach. Leżał bokiem a ona była w niego wtulona.
-Dzisiaj w szkole mamy imprezę. Chciałabym choć jeden dzień spędzić jak normalna dziewczyna bez kłamstw i tajemnic ,w związku z czym cieszyłabym się gdybyś ze mną poszedł-skończyła tą długą i wyczerpującą odpowiedź i patrzyła na niego wyczekująco.
Edward wzniósł oczy ku niebu, uśmiechnął się tak jak ona najbardziej kochała i odpowiedział.
-Isabella Swan chce iść na imprezę?
Bella zrobiła minę obrażonego dziecka, któremu odebrano lizaka.
-Od kiedy to nie przeszkadzają ci imprezy ,gdzie się tańczy i robi z siebie głupka co?- zapytał Edward wyraźnie rozbawiony jej miną.
-Po prostu chcę się od tego uwolnić i iść się z tobą zabawić-wyjaśniła Bella z oskarżycielką miną oznaczającą- chcę tylko z tobą gdzieś wyjść a nie obrabować sklep.
-No dobrze-odpowiedział Edward unosząc ręce do góry w geście obronnym.
Bella dała mu namiętnego buziaka w usta. Edward odpowiedział tym samym i objął ją, przyciągając bliżej do siebie. Czyżby długi czas spędzony osobno niósł z sobą takie korzyści? Czy to może czas spędzony z Michaelem?
*
Michael wstał i ziewnął. Wiedział ,że czeka go dzisiaj trudne zadanie-Musiał powiedzieć Edwardowi, Stefanowi i temu debilowi Damon’owi prawdę o Elenie .Właściwie jej cząstkę. Będą wiedzieli z czym mają do czynienia. Miał na dzieję, że to ziarenko prawdy, które zasieje w ich umysłach nie pokrzyżuje jego planów. Zwłaszcza ten Damon-wzdrygnął się na samą myśl chłopak. Kto jak kto, ale on najbardziej się go wystrzegał. Damon był z pewnością ostatnim wampirem na jakiego chciałby natrafić.Albo co gorsza ,żeby się dowiedział o jego nikczemnym planie i zamiarach. Michael nie uważał się za złego…sądził ,że po prostu chcę stać się pełnomocnym czarodziejem i spełnić swoją miłość…miłość, która jeszcze nie wie, że jest z niewłaściwym. Ale dzisiaj się wszystko zmieni. Z pomocą Katherine,której nauczył pewnych sztuczek-przekona Bellę aby pojawiła się na imprezie, zaraz po tym jak zdradzi wampirom część prawdy o Elenie. Katherine…Tylko wobec niej czuł się złym i fałszywym.Wykorzystywał ją ,a ona po części jego. Toksyczna znajomość,ale niezbędna-tłumaczył sobie. Ona się nim bawiła, całowała go i zniewalała kiedy chcę, uczył ją tego czego chciała. W zamian ona wypełniała jego prośby. Jednak nie ze wszystkim byli ze sobą zgodni…Elena. Katherine z nie znanych mu przyczyn pragnęła ją zabić ale on na to jej nie pozwolił. Nie chciał jednak się w to zagłębiać i wywoływać wilka z lasu. Skupił się na swoim zadaniu. Kiedy ubierał koszulę poczuł chłodne palce na przedramieniu. Wzdrygnął się przez moment a na skórze pojawiła się gęsia skóra. Odwrócił się na pięcie i ujrzał Katherine.Pocałowała go na przywitanie.
-Mam nadzieję,że nie przeszkadzam- zaczęła z głupawym uśmiechem i sztucznym głosikiem ,który miał zabrzmieć niewinnie.
-Ależ skąd-skłamał i odpowiedział jej ciepłym uśmiechem ,który był fałszywy.
-Chciałam tylko oznajmić, że rzuciłam na Bellę czar, oczywiście niepostrzeżenie, żaden z jej Hero mnie nie wiedział. Zapomnieli o mnie z jednym wyjątkiem…-przełknęła ślinę i przybrała ton,który miał go zaniepokoić.
-Damon-wyręczył ją chłopka mówiąc nonszalanckim tonem, pobrzmiewała w nim także ironia .Chciał przy tym naśladować wampira ,o którym była mowa.
-Ale co najważniejsze Bella wybiera się na imprezę, co prawda z Edwardem ,ale to było do przewidzenia- zakończyła poważnym tonem-A co do…Damona…-urwała-Próbuje się natknąć na mój ślad w lesie .Nic nie ma jestem ostrożna-ciągnęła tonem grzecznej harcerki chwalącej się podopiecznej ,że sprzedała najwięcej ciasteczek w grupie.
-Oczywiście-pochwalił Michael przyglądając się jej badawczo a w oczach wyszukując fałsz. Doskonale wiedział, że wampiry a zwłaszcza Katherine jest mistrzem w kłamstwach. Niczego się jednak nie doszukał.Pozostawało mu tylko jej zaufać i poczekać.
*
Elena gorąco pożegnała się ze Stefanem .Obiecali sobie, że nie długo
znowu się zobaczą. Elena posłusznie i niepostrzeżenie wróciła
do swojego pokoju w domu Belli. Zazdrościła jej, że wybiera się
na imprezę i chciała chociaż pomóc przyjaciółce w
przygotowaniach. Elena była martwa ,nie znaleziona i w dalszym ciągu poszukiwana. Musiała być niezauważalna cały czas. Dowiedziała się od Stefana, że Jeremy wie o wampirach. Oboje postanowili przekazać mu wiadomości o tym, że Elena wróciła, ale nie w
ludzkiej formie .Pozostawała tylko kwestia czy Jer ma zgłosić rodzinie, że znaleziono jej ciało i nie żyje…czy ma czekać aż wymyślą jaką historyjkę i cisnąć ją ludziom, znajdą magiczny sposób na znikniecie jej znaków z twarzy i wróci do życia dawnej Eleny Gilbert tylko z podwójnym życiem. Spierali się o to, ale doszli do kompromisu ,w związku z czym sprawa zostaje na razie zamknięta na czas nieokreślony ,dopóki ,dopóty nie zdecydują się na zgodną wersję wydarzeń, Jednakże Jer mógł od teraz spać spokojnie ze świadomością, że jego siostra żyje…no nie do końca ,ale że wróciła.
*
Michael i bracia wraz z Edwardem spotkali się w lesie tam gdzie wcześniej im przeszkodzono.
Stefan usiadł na kłodzie drzewa ,które jakiś czas temu musiało się przewrócić w wyniku silnych zjawisk atmosferycznych typu-silny wiatr i burza .Damon oparł się o pobliskie drzewo a Edward stał na przeciwko Michaela.
-Tak więc co wiesz na temat wampirów?- zapytał ironicznie Damon uśmiechając się nonszalancko i mrużąc oczy, wyglądając przy tym jak zawsze seksownie i niegrzecznie.
Michael odpowiedział mu łobuzerskim uśmiechem i zaczął mówić
-Nie jestem wampirzym ekspertem, więc jeżeli uznacie, że z czymś nie mam racji walcie śmiało…-urwał penetrując wzrokiem twarze zebranych-każdy z was jest inny .Nie jest tak jak Piszą w książkach dla śmiertelników…-kontynuował- Z pewnością nic dla was nie znaczy czosnek ani krzyże ,czy święcona woda. Nie śpicie w trumnach. Jedyna rzecz jaka wam zagraża jest drewniany kołek-wypowiedział to zdanie z nonszalancją, dając im do zrozumienia, że zna ich słabości i powinni się go obawiać.Zachowywał się jakby jego pierwsza uwaga była tylko kpiną.Przeciwnie przecież on jest ekspertem- Chichotał w duchu. Chciał ich zastraszyć, dać im do zrozumienia ,że go nie docenili. Jednak nie tym chciał się przed nimi chwalić. Pragnął pociągnąć za sznurki. Wyciągnąć asa z rękawa ,ale w odpowiednim czasie.
Damon chcąc podciąć mu skrzydła prychnął i rzekł- Te informacje także są dostępne w książkach dla śmiertelników, lepiej powiedz nam coś czego nie wiemy-uniósł brew do góry i oparł się z jednego boku na drugim o drzewo bliżej Michaela.
Spoważniał,przybrał wyluzowaną pozycję i ponowił-Niektórzy są naprawdę wyjątkowi…-urwał przenosząc wzrok z Damona na Edwarda i na nim go zatrzymując. Edward zesztywniał.
-Macie moce typu, czytanie w myślach-dokończył z zarozumiałym uśmiechem na twarzy. Edward był przerażony, jednak nie dając nic po sobie poznać odpowiedział-Bystry jesteś, skąd tyle wiesz?- zapytał ze spokojem i przeszył go wzrokiem.
-Mówiłem,że czarodzieje nie uczą się tylko eliksirów i zaklęć ,a poza tym mamy swoje sposoby na znalezienie odpowiedzi z kim mamy do czynienia-rzekł wyluzowany i dumny ze swoich uwag.
Stefan miał nieodgadniony wyraz twarzy .Nie musiał czytać w myślach by zauważyć jak jego przyjaciel jest przerażony i spięty, znał go i to bardzo.
Damon wydawał się również spoważnieć.
-Inni…-rozpoczął chłopak-Po prostu korzystają z egzystencji wampira ile wlezie, są przesączeni krwią jak komary i żerują na śmiertelnikach zwłaszcza na ich kobietach, wcześniej odbywając z nimi stosunek-skwitował posyłając uśmieszek Damon’owi, na którym zatrzymał teraz wzrok .Damon posłał mu pogardliwe spojrzenie.
Stefana wmurowało.
-Ale niektórzy mnie zaskakują-wzrok czarodzieja spoczął na ostatnim z wampirów-Mają silną wolę, chcą prowadzić normalne życie,zakochują się w człowieku ,nie oczekują niczego w zamian,posiadają tylko wyczulone zmysły-jak każdy przeciętny wampir-powiedział Michael.
-O takich wampirach wiem najmniej-przyznał chłopak-Przechodząc dorzeczy…-po raz kolejny urwał, marszcząc czoło .Zdaje się, że nie wiedział jak to powiedzieć.
Zapadło milczenie. Słychać było tylko odgłosy nocy.
-Zdaje się, że już po zmroku-wydukał w końcu czarodziej, zabrzmiało to tajemniczo-Więc będę się streszczał. Istnieją wampiry bardziej niezwykłe niż te ,które posiadają magiczne zdolności-Jego wzrok przechodził to na Stefana to na Edwarda, rzadziej na Damona i tak w kółko.
Wampiry milczały, słuchając zaintrygowane.
-Zgaduje,że nigdy o tym nie słyszeliście skoro nie wiecie nic o Elenie.Jest tym właśnie wyjątkowym wampirem .Ma nadzwyczajne zdolności,o których może nie mieć jeszcze pojęcia. Są silniejsze niż umiejętności wampirów takich jak wcześniej mówiłem.Przypominają trochę magię czarodziei dlatego nas o nich uczono. Są potężne i niebezpieczne. Mówi się na nie ”naznaczone”. Dlatego nasza droga Elena ma teraz znaki na twarzy. Gdy naznaczony wampir zrobi coś wyjątkowego lub odkryję jakąś ze swoich wielu zdolności naznaczenie przenosi się na inne partie ciała-Michael opowiadał to tak ciekawie jakby mówił o bajce na dobranoc, chcą do niej przekonać dziecko, któremu o niej opowiadał.
-Pewnie ciekawi was jak można się stać takim wampirem-a nie zwykłym-powiedział wyprzedzająco jakby czytał im w myślach-A więc niema na to reguły. To rzadkość – wyjaśnił. Damon uciekł wzrokiem w przestrzeń .Stefan utkwił wzrok w jednym punkcie a Edward wydawał się podekscytowany i zażenowany, że jako wampir nigdy wcześnie jnie miał z czymś takim do czynienia ale przede wszystkim zły, że dowiaduje się o tym od kogoś takiego jak Michael. Dostrzegłszy wyraz twarzy Edwarda Michael był z siebie dumny. Przerwał ciszę,która znowu owładnęła wszystkich zebranych-Musze już iść-wypowiedziawszy te słowa rzucił im coś jeszcze na pożegnanie i odszedł w kierunku wyjścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz